Kaja Godek i logika niektórych posłów

 

Kaja Godek, a zabójcza logika niektórych posłów

27 września Kaja Godek przedstawiła w sejmie obywatelski projekt zaostrzenia obowiązującej obecnie ustawy aborcyjnej. W swoim wystąpieniu zamiennie do słowa „aborcja” używała określenia „zabijanie dzieci”. Nie spodobało się to niektórym posłom, którzy protestowali przeciw takiemu określaniu aborcji. Marszałek sejmu, Ewa Kopacz, pouczyła panią Kaję Godek, i zabroniła jej mówienia, że aborcja jest „zabijaniem dzieci”. W odpowiedzi Kaja Godek wymieniła ustawę Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z listopada 2011 stwierdzającej, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia oraz z naszego prawodawstwa ustawę o Rzeczniku Praw Dziecka zawierającą definicję dziecka – od poczęcia do osiągnięcia wieku 18 lat. Wynika z nich, że mówienie, iż aborcja jest zabijaniem dzieci, jest uzasadnione nie tylko medycyną i zdrowym rozsądkiem, ale ma także podstawy prawne.

Pani Kaja Godek w swoim przemówieniu wspomniała też o dzieciach, które zostały poddane aborcji, a jednak urodziły się żywe. W takich przypadkach są one zostawiane same sobie, aby umarły. Niektórzy z posłów z sali odpowiedzieli na to, że skoro ona o tym wie, to powinna donieść o takich przypadkach prokuraturze. Ta chęć oskarżania jest znamienna, ale w tym momencie pragnę zwrócić uwagę na logikę, która kryje się za taką postawą. Z jednej strony przeszkadza niektórym posłom nazywanie aborcji „zabijaniem dzieci”, z drugiej strony widzą w ludzkich płodach, które przeżyły aborcję – dzieci, którym należy się pełna ochrona prawa państwowego, tak że zaniedbanie udzielenia im pomocy jest przestępstwem.

Jak widać, dla tych posłów decydujące o pozycji prawnej dziecka jest to, czy znajduje się w łonie matki, czy też już je opuściło. Ten krótki przedział czasu decyduje o wszystkim. Choremu dziecku w łono matki nie przysługuje prawo do ochrony życia, a nawet jest czymś niewłaściwym samo nazwanie go „dzieckiem”. Natomiast po opuszczeniu łona matki przysługuje mu nie tylko nazwa „dziecko”, ale także prawo do ochrony zdrowia i życia, którego zaniedbanie powinno być ścigane przez odpowiednie organa państwowe. Z tej zabójczej (w sensie dosłownym) logiki wynika, że dla dziecka chorego na zespół Downa najbardziej niebezpiecznym miejscem jest łono jego matki.

© CRT 2012