Niepokalane Poczęcie NMP, a przyjście Mesjasza

Starożytni rabini zastanawiali się nad pytaniem, które było wyrazem ich medytacji  i tęsknoty: Kiedy przyjdzie Mesjasz? Jakie warunki muszą być spełnione, aby przyszedł? Frederick B. Meyer pisząc ponad sto lat temu o młodości Apostoła Narodów niejako przy okazji odpowiada na te starodawne pytania:

„Możliwe, że jego zawołanie: ‘Nędzny ja człowiek!’  (Rz 7, 24; Nowe Przymierze. Pismo Święte Nowego Testamentu © 2009 Liga Biblijna w Polsce) zaczęło się formować na długo zanim został chrześcijaninem. Chociaż jego zewnętrzne prowadzenie się było przykładowe, w jego duszy mogła toczyć się śmiertelna walka. Często widział i aprobował lepsze rzeczy, jednak czynił najgorsze; często opłakiwał słabość swoich motywów i słabość swojej woli. Świadomy swoich braków, których nie dostrzegało żadne inne oko; z wszystkich sił pragnący przeżyć w sposób całkowicie (przynajmniej) jeden święty dzień, co jak nauczali rabini, jeśli by coś takiego zdarzyło się w Izraelu, zapewniłoby natychmiastowe przybycie Mesjasza”.[1]

A ja czytając te słowa pomyślałem sobie, że to powiedzenie pobożnych nauczycieli Izraela spełniło się, chociaż większość z nich była nie zauważyła. Ich słowa wypełniły się w Niepokalanej. Ona przeżyła w sposób absolutnie święty nie tylko jeden dzień, ale całe swoje życie. I to właśnie Jej święte życie „sprowokowało” Boga do bezzwłocznej realizacji swojej obietnicy. Słowo „sprowokowało” piszę w cudzysłowie, bo oczywiście to sam Bóg jest pierwszym autorem świętości Niepokalanej. Ale Jej zasługa polega na daniu wyjątkowej łasce Pana adekwatnej odpowiedzi, czyli takiej, w której ani jedno słowo Boga, ani jedno natchnienie Ducha Świętego nie upadło na ziemię bezowocnie. Przeciwnie wydało owoce, z których najpiękniejszym i największym jest Owoc Jej łona – Jezus.


[1] Meyer, F. B. (1897). Paul: A Servant of Jesus Christ, str. 21.

© CRT 2012