„Oddajcie Bogu, co należy do Boga”

Niedziela to najstarsze święto chrześcijańskie. Ustanowione zostało ku czci zmartwychwstania Chrystusa, które jest początkiem nowego stworzenia. A jednocześnie ten pierwszy dzień tygodnia (tak jest w Liturgii) jest wspominaniem pierwszego dnia stworzenia. W ten sposób niedziela łączy w sobie wspominanie początku stworzenia z początkiem nowego stworzenia.

I każda niedzielna Msza św. zawiera wyraźne nawiązanie lub przynajmniej aluzje do obydwu wydarzeń. We wstępie do modlitwa eucharystycznej jest mowa o pierwszym dniu tygodnia, w którym Jezus Chrystus zmartwychwstał. Zaś w pierwszym zdaniu „Credo” wyznajemy wraz z całym Kościołem: „Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi”. Określenie „niebo i ziemia” wzięte z pierwszego zdanie Biblii jest hebraizmem oznaczającym cały wszechświat czyli „wszystko”. Ale, żeby nie było wątpliwości, jest to rozwinięte w dalszej części tego zdania: „wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”.

Pan Bóg jest Stworzycielem. On stworzył wszystko. Ponieważ stworzył wszystko, co zostało stworzone, to znaczy, że całe stworzenie do Niego należy. Pan Bóg jest Panem wszystkiego. Pan Bóg stworzył wszystko. A jeśli tak, to do Niego należy wszystko, co zostało stworzone, łącznie z człowiekiem – koroną stworzenia stworzonym w dniu szóstym, stworzonym „na Boży obraz i podobieństwo”. Sądzę, że to jest to tło, które pozwala nam zrozumieć wymowę dzisiejszej Ewangelii, szczególnie w świetle dzisiejszego pierwszego czytania z Księgi proroka Izajasza, gdzie czytamy:

„Ja jestem Pan i nie ma innego. Poza Mną nie ma boga”.  „…beze Mnie nie ma niczego”.

Słowa wypowiedziane przez Pana Boga ustami proroka Izajasza adresowane były do pogańskiego króla Cyrusa. Cyrus był królem perskim żyjącym w VI w. przed Chrystusem. W tym czasie Izraelici byli w niewoli babilońskiej, świątynia jerozolimska zniszczona. Jego dekret pozwolił na powrót Izraelitów z niewoli babilońskiej i umożliwił odbudowanie świątyni. Warto jeszcze tak na marginesie zwrócić uwagę na fakt, że Cyrus chociaż był poganinem, nazwany został przez proroka Izajasza pomazańcem Pańskim, podobnie jak Dawid, Salomon, i inni królowie Izraela, w końcu sam Pan Jezus, który jest Mesjaszem, Chrystusem, Pomazańcem Pańskim w najściślejszym znaczeniu tego wyrażenia. Cyrusa był potężnym królem, podbijał sobie kolejne narody, a jednak był tylko narzędziem w rękach Pana Boga. Do przyniesienia wolności narodowi wybranemu, tak, jak Cezar z Ewangelii był narzędziem w rękach Boga do upokorzenia i ukarania Żydów.

Warto to mieć w świadomości, kiedy rozważamy dzisiejszą Ewangelię, a zwłaszcza pytanie faryzeuszów do Jezusa: „Czy wolno płacić podatek cezarowi czy nie?”. Chciałbym w tym pytaniu podkreślić słowo „wolno”. Faryzeusze nie pytają, czy należy płacić podatek, ale pytają: czy wolno płacić? O co tu chodzi? Już w dwunastym rozdziale swojej Ewangelii (12, 14) Mateusz informuje czytelnika, że faryzeusze podjęli decyzję zniszczenia Jezusa. Pytanie „czy wolno płacić podatek cezarowi czy nie?” jest pułapką na Pana. Na czym polegała ta pułapka? Jak pamiętamy, Żydzi w czasach Jezusa byli pod okupacją rzymską. Cezar był narzuconym królem. Płacenie mu podatków było uznaniem obcej okupacji. A przecież Izrael to lud wybrany. Jego jedynym królem jest Bóg. I dlatego uznanie ludzkiego króla było nie aktem kolaboracji z wrogiem, ale obrazą samego Boga. Jeśli więc Jezus powiedziałby, że wolno płacić podatki Cezarowi, naraziłby się na oskarżenie nie tylko o kolaborację, ale także o odwodzenie od oddawania czci jedynemu Bogu. A jeśli powiedziałby, że nie wolno płacić podatków Cezarowi, naraziłby się na oskarżenie przez zwolenników Heroda o wzniecanie powstania przeciwko Cezarowi. Wydaje się, że nie ma dobrej odpowiedzi, a Jezus znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Faryzeusze już pewnie cieszyli się w duchu, że usidlili swojego arcywroga. A jednak Pan znalazł rozwiązanie. Większość komentatorów podkreśla tu mądrość Pana. I słusznie, bo jest On wcieloną Mądrością. I przed tą Mądrością trzeba pochylić głowę: w milczeniu i adoracji. A jednak, myślę, że w tej sytuacji nawet bardziej niż Jego mądrość ujawnia się Jego boska prostota, wyrażająca się w przekonaniu: To Bóg jest najważniejszy. On jest Stwórcą i Panem. Wszystko do Niego należy. Dlatego „oddajcie Cezarowi, co należy do Cezara, a Bogu, co należy do Boga”.

O co tu chodzi? O płacenie podatków? Tak, jest o tym napisane wyraźnie na innym miejscu Pisma św.:

„Należy więc jej (tzn. władzy cywilnej) poddać się nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie. Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd. Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek - podatek, komu cło - cło, komu uległość - uległość, komu cześć – cześć”. (Rz 13, 5-7 BT).

Tak też jest napisane w Katechizmie Kościoła Katolickiego:

„2239 Obywatele mają obowiązek przyczyniać się wraz z władzami cywilnymi do dobra społeczeństwa w duchu prawdy, sprawiedliwości, solidarności i wolności. Miłość ojczyzny i służba dla niej wynikają z obowiązku wdzięczności i porządku miłości. Podporządkowanie prawowitej władzy i służba na rzecz dobra wspólnego wymagają od obywateli wypełniania ich zadań w życiu wspólnoty politycznej.

2240 Uległość wobec władzy i współodpowiedzialność za dobro wspólne wymagają z moralnego punktu widzenia płacenia podatków, korzystania z prawa wyborczego, obrony kraju…”

A jednak sądzę, że nie jest to najważniejsze przesłanie odpowiedzi Pana. Ważniejsze jest ta druga część Jego odpowiedzi: „Oddajcie Bogu, co należy do Boga”. Ponieważ denary nosiły na sobie obraz i napis Cezara, należały do niego. Ale podobnie, jak monety nosiły obraz Cezara, tak każdy człowiek nosi w sobie obraz i podobieństwo Boże i dlatego należy do Boga. O tym dobrze wiedzieli faryzeusze. Ale my wiemy więcej niż oni. My, chrześcijanie wiemy, że należymy do Boga nie tylko przez akt stworzenia, ale także przez Krew Jezusa wylaną za nas, dlatego nie należymy do siebie, ale do Boga. Dlatego oddając siebie Bogu, w gruncie rzeczy oddajemy Mu Jego własność, do której On ma szczególne prawo.

Co to znaczy: oddać się Bogu? Podpowiedzią jest dzisiejsze drugie czytanie zachęcające nas do postawy wdzięczności wobec Boga oraz kolekta (modlitwa na rozpoczęcie Mszy św.): „Wszechmogący, wieczny Boże, spraw, aby nasza wola była zawsze Tobie oddana i abyśmy szczerym sercem służyli Twojemu majestatowi”. Oddać Bogu, co do Niego należy, to znaczy poddać Mu swoją wolę, ofiarować Mu swoje serce, otworzyć przed Nim wszystkie sfery życia osobistego w postawie ufności i wdzięczności. Bez obawy, że coś przez to stracimy. Odwrotnie: stworzenie bez Stwórcy zanika, a rzeczywistości oddane Bogu zyskują nową wartość, zostają uświęcone, niezależnie od tego, czy chodzi o pracę czy o odpoczynek. Dlatego oddajmy Bogu, co należy do Boga.

© CRT 2012