12 czerwca
o. ADRIAN KWIATKOWSKI i br. WINCENTY OPOROWSKI – MĘCZENNICY WARSZAWSCY
Męczeńska śmierć o. Epifaniusza Wołka 9 czerwca 1657 roku w okolicach Pułtuska otworzyła „czarną serię” ofiar najazdu Szwedów oraz Węgrów, Kozaków i Multanów w WIELKOPOLSKIEJ PROWINCJI REFORMATÓW.
W dniu 12 czerwca, kiedy to warszawski klasztor św. Antoniego Padewskiego przygotowywał się do uroczystości odpustowej, w jego mury i ogród wtargnęli „zbirzy Rakoczego”, księcia Siedmiogrodu. Zachowała się pisemna relacja o. Sylwestra Nadolskiego, naocznego świadka owych dramatycznych wydarzeń, niestety dość chaotyczna… Gwardianem konwentu był zapewne o. Karol Żegocki, imiennie przez Nadolskiego nie wymieniony; wspomnianych jest za to kilku ojców i braci: wikary nieboszczyk „okrutnie szablami rozsieczony”, br. Wincenty „okrutnie potłuczony”, ksiądz Adrian, br. Hieronim, br. Bazyli, br. Innocenty („rozmaite mu męki zadawali, lecz się ten przecie zdrowo wrócił”), o. Manswet, w którego izdebce strzelba była…
Źródła pisane i drukowane wymieniają o. Adriana Kwiatkowskiego, wikarego konwentu i br. Wincentego Oporowskiego, jako tych, którzy w tym dniu stracili życie. W najstarszej drukowanej relacji o. Aleksego Koralewicza czytamy:
O. Adryan Kwiatkowski takie miał w życiu swoim świątobliwym pomiarkowanie, że go nigdy gniewającego się albo sturbowanego nie widziano. Od heretyków i niezbożnych Kozaków na drzewie gałęzistym na kształt Krzyża rozciągniony ostremi puinałami pokłuty męczeństwem swoim o Chrystusie Panie na Krzyżu umęczonym jawne dał świadectwo Roku 1657, dnia 12 Czerwca. Tegoż roku i dnia Brat Vincenty Oporovius pobożny i przykładny u Dobrodziejów jałmużny prosząc dla Braci swoich od Węgrów pojmany, po ulicach włóczony, kijmi okrutnie zbity, szablą i puinałem raniony Imienia Chrystusowego i Przenajświętszej Matki jego wzywając, wszystkie morderstwa chwalebny w Imieniu swoim Vincentius albo zwycięzca cierpliwie zwyciężył Panu swemu duszę polecając.
O. Nadolski rozróżnia pomiędzy osobami o. Wikarego i księdza Adriana… Uśmierca tego pierwszego: poszedł w sad i tam chciał ku Kanclerzowi przez mur wyniść, którego obaczywszy nieprzyjaciele wzięli (…) także go pytając o pieniądze, a on nie mogąc się im z ręku wydrzeć, wiódł ich, gdzie zakopał relikwiarz swój i kęs alkermesu (likier włoskiego pochodzenia?); widząc oni, że to nie pieniądze, okrutnie go szablami rozsiekli przed sekretem w ogrodzie… Prawdopodobnie mieszkało wówczas w Warszawie dwóch kapłanów imieniem Adrian: Kwiatkowski, wikary (rozpoczął nowicjat w Osiecznej pod koniec roku 1643), i Dąbrowski, zmarły 4 kwietnia 1696 r. w Miejskiej Górce…
Natomiast o bracie Wincentym pisze, że na wiadomość, iż „Szwedzi ścinają”, a na przedmieściu „koło klasztorka pełno Węgrów, Kozaków, Szwedów i Multanów”… wraz z gwardianem uciekł z refektarza w sad… tam go „naleźli i zewlókłszy go okrutnie potłukli, że ciała na nim znać nie było; na ostatek chordą mu głowę ścisnęli, mówiąc mu aby się okupił, on zaraz postąpił 300 złotych polskich”… i nieco dalej: „brat Wincenty poszedł po ten okup do miasta” i kiedy „szedł z pieniędzmi, wypadli na niego od Świętej Trójcy Niemcy, zaraz mu rzekli, gieb gielt; a on żartując rzekł: nie wam to, panowie, ale Węgrom, a jeden dobywszy szpady, pchnął go dwa razy i został na miejscu”… Jego nazwisko: Oporowski (Oporovius, z Oporowa)… ale w jednym z katalogów zmarłych zapisano „Łabischinius”… Idąc tym śladem znajdujemy datę jego profesji zakonnej, którą złożył 5 kwietnia 1635 r. w Osiecznej… Możemy też znaleźć wioskę Oporowo, skąd zapewne pochodził, ok. czterech kilometrów od Łabiszyna, będącego siedzibą parafii…