Br. Krzysztof Zatyński OFMRef

18 września

PIERWSZY WŚRÓD POLSKICH REFORMATÓW MISJONARZ APOSTOLSKI… br. KRZYSZTOF ZATYŃSKI

Wstąpił do REFORMATÓW PROWINCJI MAŁOPOLSKIEJ 18 lipca 1643 roku w wieku dojrzałym. Wcześniej bowiem, przez ok. dwadzieścia lat służył Rzeczpospolitej jako żołnierz, z czego długi czas spędził jako jeniec wojenny w niewoli tatarskiej. Tam wykorzystywał czas m. in. na naukę miejscowego języka. Nowicjat odbywał zapewne w Wieliczce i uwieńczył go złożeniem uroczystych ślubów zakonnych. Praktycznie nie posiadamy o nim innych wiadomości, oprócz tej, że w roku 1645 był już diakonem.

W tym też roku przybył do Polski o. Dominik z Nysy (Nissensis), znany też jako Dominicus Germanus de Silesia, a także Dominik ze Skorogoszczy, ongiś obserwant prowincji czeskiej, a aktualnie reformat rzymskiej, wybitny znawca języka arabskiego, autor podręcznika i słownika arabsko-włoskiego, mianowany przez Kongregację Rozkrzewienia Wiary prefektem apostolskim misji Samarkandzie w Tartarii Wielkiej i wysłany tam dla roztoczenia opieki duchowej nad pozostającymi w niewoli tatarskiej jeńcami chrześcijańskimi. On to, mając na uwadze, że wśród nich są zapewne Polacy, prosił prowincjała małopolskiego, o. Ambrożego Stalickiego, o przydzielenie mu towarzysza podróży, znającego język tatarski. Wybór padł na brata Zatyńskiego, który chętnie podjął się tego zadania. O ile był tylko diakonem, wspomniana wyżej Kongregacja wystarała się o potrzebne dyspensy, by jak najszybciej mógł otrzymać święcenia kapłańskie. Ze swej strony król Polski, Władysław IV, wyznaczył o. Dominika jako swego pełnomocnika do prowadzenia pertraktacji w sprawie ewentualnego wyzwolenia polskich jeńców.

Ostatecznie wyprawa nie osiągnęła swojego celu – o. Dominik dotarł tylko do Isfahanu w Persji, brat Krzysztof zmarł wcześniej, 18 września 1646 roku (lub - według różnych źródeł: 1, 9 czy też 20 października). Podawane są różne miejsca jego śmierci: „na granicy perskiej”, „w Persji”, ojcowe Kleczewski i Jaroszewicz piszą, że wraz ze swoim przełożonym „w prowincji Salkamandr jął się gorąco apostolskiej pracy, utwierdzając chrześcijany Perskie w świętej wierze i nie folgował sobie bynajmniej” i że został „pochowany w Alepie”. Według wszelkiego prawdopodobieństwa, piszący po ponad stu latach swoje hagiograficzne dzieła autorzy uznali miejsce docelowe wyprawy (miasto Samarkandę) za prowincję (zniekształcając nazwę). Nie udało się zlokalizować wspomnianej Alepy ani w Persji ani w Tartarii. Być może chodzi o syryjskie Aleppo, znajdujące się „po drodze” z Konstantynopola do perskiego Isfahanu… Zapewne bowiem tą drogą próbowali osiągnąć cel podróży. Wprawdzie jeden z niemieckich autorów pisze, że szli przez „Polską Ruś, Moskwę (ziemie moskiewskie) i inne Regiony (per Russiam Polonicam, Moscoviam, et alias Regiones)”, gdyby jednak tak było – doszliby do Samarkandy bez potrzeby zbaczania do Persji…

O. Kleczewski w „Kalendarzu Seraficznym” o bracie Krzysztofie napisał: Żeby mógł jak najlepiej służyć Panu w tym stanie, do którego był powołany, czytywał bardzo często poślubioną Regułę, i nad jej punktami zastanawiał się, miarkując, jeżeli co zdrożnego w nim się nie znajdowało, co by o przestępstwo uczynionych Bogu obietnic obwiniać go mogło, i zaraz błąd poprawiał. Jeżeli zaś wolne sumnienie nic mu takiego nie zarzucało, miarkował trudniejsze rady, położone w Regule, uważając jakim sposobem mógłby doskonalej zachować to, co ochocie synów swoich zostawił S.O. Franciszek…

 

© CRT 2012