27 czerwca
„NA ULUBIONYM MIEJSCU ŚMIERĆ GO ZASTAŁA”… br. Paschalis Łabiszyński
Nie znamy szczegółów z jego życia. Wśród profesów PROWINCJI WIELKOPOLSKIEJ nie figuruje pod nazwiskiem, jakie podane jest w katalogach zmarłych. Możemy się tylko domyślać, że zapisany jest jako brat Paschalis Vilanus, i że profesję uroczystą złożył w klasztorze góreckim (Miejska Górka), gdzie zapewne odbywał roczną formację nowicjacką, 19 lipca 1633 r. (jeszcze w Kustodii Wielkopolskiej pod wezwaniem św. Antoniego) w rękach miejscowego gwardiana, o. Stefana Milewskiego.
O jego chwalebnej śmierci męczeńskiej wspominają między innymi:
o. Aleksy Koralewicz: Brat Paschalis Łabissinius, Laik, ściśle milczenie zachowujący, w wielkich przeciwnościach cierpliwy, gdy Szwedzi Konwent Włocławski rabowali, jego w kościele modlącego się zastawszy, spadami ukłuli (i mając za zmarłego, odeszli); a że bez Najśw. Wiatyku nie mógł umrzeć (jako sam o tym opowiedział), jeden z Kapłanów Zakonnych dał mu go na drogę wieczności, i tak chwalebną przez męczeństwo swoje stał się Bogu ofiarą dnia 27 czerwca 1657 roku.
o. Stanisław Kleczewski: Przy innych cnotach, osobliwsza w nim była skromność i milczenie. Czas bowiem na potrzebne obracając prace, nigdy bez słusznej przyczyny nie mówił. Nie zażywał nigdy języka i ust, tylko na chwałę Boską, na modlitwę i pożytek duchowny bliźnich. Ale utopiony zupełnie w BOGU, sercem pobożnym i umysłem jednoczył się z tym, którego w całym życiu swoim szczególnie szukał. W umartwieniach i przeciwnościach był mocno cierpliwy. Do Najśw. Sakramentu wielce nabożny. Utajony pod Najśw. Przypadłościami BÓG, był dla niego, tak w rzeczach duchownych, jako w potrzebach doczesnych, szczególną ucieczką. Dlatego nigdzie go prędzej nie znaleziono, tylko przed Wielkim Ołtarzem, gdzie ustawicznie tak znaczne dobrodziejstwo dla nas wyświadczone, nabożnie rozważał, i pokornie za nie dziękował. Więc też na tymże ulubionym miejscu śmierć go zastała… Rozjuszeni żołnierze, biegając po wszystkich kątach, brata PASCHAŁA przed Wielkim Ołtarzem modlącego się znalazłszy, zwyczajem Heretyckim i przyzwoitym okrucieństwem, nie mając względu na miejsce Święte, Sługę Bożego o łaskę do mężnej potyczki Zbawiciela swego upraszającego, szpadami tamże ukłuli…