O. Franciszek Taszycki OFMRef

10 sierpnia

Z ARIANINA KATOLIK, Z KATOLIKA BERNARDYN, Z BERNARDYNA REFORMAT… o. FRANCISZEK TASZYCKI

O. Franciszek Taszycki (Bartłomiej z chrztu?), syn Achacego, założyciela ariańskiej szkoły wyższej i drukarni w Lusławicach k. Zakliczyna, od swej młodości wychowywany był i kształcony w wierze swego ojca. O niej to „dziad koronny“ (Peregrinacya Dziadowska 1614 r.) uwagi takowe zapisał:

Więc pójdę do Lusławic, choć do Aryanów,
Nieźle też tam musi bydź, bo tam dosyć panów.
Małoć też tam od Żydów coś trochę trzymają,
Mając i tej i owej wiary po kawalcu,
Aleć to nastraszniejsza, że się chrzczą w Dunajcu.
Post nawiętszy w niedzielę, w piątek wszytko jedzą,
Więc tam dyabłu porwani, niechajże tam siedzą.

Achacy, przekonany argumentami o. Cypriana Gozdeckiego, porzucił ariańską sektę i darował zbór oraz domy tego wyznania OO. Reformatom w Zakliczynie, a po śmierci, w roku 1645, w ich kościele pochowany został. Zdarzenie to przekazała potomności kronika klasztorna w następujących słowach: Jaskinię oną łotrowską i synagogę aryańską, wraz ze szkołą akademicką, darował OO. Reformatom. Wszystko to bezzwłocznie rozwalili wielebni bracia, drzewo jedno obrócili na potrzebę rozmaitą, drugie popalili. Wkrótce potem szlachta sąsiednia i lud obojga płci przyjęli wiarę świętą. Między osobami znakomitemi: Abraham Łoszowski, arcyrabin ich czyli arcymistrz, odprzysięgając się aryanizmu, przykładem swym wielu pociągnął do winnicy kościoła rzymskiego. Achacy Taszycki zaś, oświecony światłem wiary, nawiedzał często kościółek Matki Boskiej Anielskiej, uważnie słuchał słowa Bożego, odżywiał się często świętościami Pańskiemi, a braci zakonnej świadczył wiele dobrego, jałmużny szczodrej. Kończąc żywot, przygotowany od nich do śmierci, zwłoki swe kazał złożyć w grobie kościoła Matki Boskiej Anielskiej. Wypełniono życzenie. Po zgonie jego, syn jedyny i dziedzic pozostały, nie tylko że ojca naśladował w wierze, ale nadto, znęcony obcowaniem i religijnością Minorytów, przywdział suknię św. Franciszka, którego imię przybrawszy, został gorliwym nie tylko braciszkiem, ale i księdzem przykładnym.

By pójść za głosem powołania, zrezygnował z kariery wojskowej (służył jako, odznaczający się walecznością, pułkownik wojsk polskich). Nie będąc jednak pewnym, czy zdoła wytrwać u odznaczających się surowością życia REFORMATÓW, skierował swoje kroki do OBSERWANTÓW (BERNARDYNÓW). Tam przeszedł formację nowicjacką, złożył śluby zakonne, przyjął święcenia kapłańskie… Dopiero w roku 1681, będąc w Rzymie, podjął decyzję o przejściu do MAŁOPOLSKIEJ PROWINCJI REFORMATÓW. Uzyskawszy tam wymagane pozwolenia, rozpoczął w dniu 17 marca tegoż roku w klasztorze wielickim okres próby (zastanowienia się – tzw. deliberans); rok później został inkorporowany (wcielony) do PROWINCJI REFORMACKIEJ. W klasztorach (na Górze św. Anny, w Stopnicy, Gliwicach, Sandomierzu i Lublinie) pełnił głównie posługę spowiednika. Przez rok tylko był wikarym w konwencie sandomierskim. W roku 1695 wybrany został gwardianem w Zamościu, urzędu tego jednak nie przyjął… Zmarł w Lublinie 10 sierpnia 1699 r.

Starał się pilno, ażeby nie Imieniem tylko był Zakonnikiem, ale rzeczą samą, a im bardziej miał doskonalsze na rozumie oświecenie, tym też usilniej wolę własną wzbudzał do dobrego. Nie unikał żadnej pracy, nie stronił od umartwienia zakonnego, ale całą siłą piął się do należytej doskonałości.(…) Ćwiczył się pilno we wszystkich cnotach, nie zostawiając żadnego kroku Starszych od siebie Zakonników, żeby w ich ślady wstępować nie miał (…) Mowa jego była skromna, pokorna i do samego tylko duchownego pożytku ściągająca się, sprawy też były takie, które współbraci do naśladowania i podziwienia przyprowadzały (…) To go tylko cieszyło, gdy mu się trafiło z posłuszeństwa pracować przy nabywaniu cnót różnych (Kleczewski, Kalendarz Seraficzny)…

 

© CRT 2012