10 grudnia
EGZORCYSTA „STRASZNY SZATANOM”… o. ADAM MIECZNIKOWSKI
Urodził się ok. roku 1560, we wsi Miecznikowo Siwe (pow. mławski). Z różnych źródeł dowiadujemy się, że był to Mazur ze szlacheckiego rodu herbu „Podkowa”, służył w wojsku jako pułkownik znaku husarskiego u Zygmunta III i szwedzkiego monarchy… Był jednym z najdzielniejszych (…); walczył na wyprawach w Inflantach, Moskwie i na Wołoszczyźnie.
W roku 1585 wstąpił do OBSERWANTÓW i ukończywszy nowicjat w Krakowie na Stradomiu złożył tamże profesję uroczystą w dniu 17 maja 1586 r. Był kustoszem w krakowskim klasztorze św. Bernardyna ze Sieny (krótko po wyborze zrezygnował); Komisarzem Apostolskim, spowiednikiem… Przypisywane mu jest autorstwo opublikowanej w roku 1611 książki „Żywot błogosławionego Oyca Symona z Lipnice”, uważanej za najstarsze źródło drukowane o tym, wówczas błogosławionym, a dziś świętym…
W sile wielu, mając lat 66 przywdział habit reformatów… Dokładnie 10 sierpnia 1626 r. rozpoczął, zapewne w Wieliczce, wymagany prawem czas na weryfikację swojej decyzji. Po roku został inkorporowany do KUSTODII MAŁOPOLSKIEJ. Był spowiednikiem w klasztorze krakowskim (może także i w innych); słynął jako „straszny szatanom” egzorcysta.
Na Prądniku pod Krakowem u WW. OO. Dominikanów tak był młyn złością szatańską zepsuty, że nad zwyczaj koła przeciwko donośnej wodzie, na wspak się obracały; czemu, gdy rady dać nie można było, zaproszono O. Adama [Miecznikowskiego], już bardzo starego, który stanąwszy przeciw młynowi, i uważając upór szatana, pysznie tyle pracami kapłanów gardzącego, uczyniwszy modlitwę, gdy trzy razy nabożnie przyklękając, i wyrzucając hardemu szatanowi pychę jego, oraz z przeklętej zakamiałości wzgardę, zaklinania tyle pobożnych ludzi, stawił mu przed oczy pokorne posłuszeństwo swoje, z którym przychodził jako naśladowca Zbawiciela naszego na zwojowanie piekła, nie inszym wojując orężem tylko posłuszeństwem, stawił mu on przedziwny przykład posłuszeństwa w owych słowach powtarzanych: Christus factus est pro nobis obediens usque ad mortem, (mortem autem crucis). „Chrystus stał się dla nas posłusznym aż do śmierci…” (Flp 2, 8). Nie mógł wytrzymać dalej uparty szatan mocy Boskiej, przez pokornego sługę na siebie bijącej i musiał natychmiast ustępować; tak, że za pierwszym przyklęknięciem z wolna zaczęły się koła wodzie podawać, z drugim z wodą się obróciły, za trzecim zaś zwyczajnym sposobem na dół pędem bieżały, i więcej moc szatańska skutku swego mieć nie mogła.
Tak ostro i umartwienie żył, że najmniejszej powinności zakonnej nie opuścił, ale z młodemi bracią równo pracował. (…) Strzegł się pilno wszelkiej zabawy, rozmowy, posiedzenia z niewiastami. A jeżeli która rady duchownej potrzebowała, krótko to odprawił i zaraz odchodził. Żeby dłuższe nad potrzebę zabawienie, do niepotrzebnej rozmowy nie dało mu przyczyny. „Niewiasta może patrzeć na mężczyznę, bo z męża wzięta jest. Mężczyźnie zaś przystoi w ziemię patrzeć, bo z ziemi stworzony jest” - mawiał…
Zmarł w opinii świętości 10 grudnia 1640 r. w Krakowie
Kazanie wygłoszone na jego pogrzebie ukazało się drukiem (Korona wiekująca. Kazania na pogrzebie X. Adama Miecznikowskiego reformata).