23 października
„CO WIDZĄ PODWŁADNI W PRZEŁOŻONYCH, TO TEŻ SAMI CZYNIĄ”… o. KRYSTYN CHOJECKI
O. Krystyn (Chrystyn) wstąpił wpierw do POLSKICH OBSERWANTÓW (BERNARDYNÓW); pragnąc jednak większej doskonałości i możliwości ściślejszego realizowania Reguły św. Franciszka, za pozwoleniem przełożonych, przeniósł się jeszcze jako kleryk do MAŁOPOLSKIEJ PROWINCJI REFORMATÓW. Począwszy od 21 kwietnia 1640 r. rozpoczął „rok namysłu”, zapewne w klasztorze wielickim, po ukończeniu którego został do niej inkorporowany (wcielony). Święcenia kapłańskie otrzymał przed lub w 1644 r.
W klasztorach powierzany mu był urząd spowiednika, kaznodziei, wikarego oraz gwardiana (w Solcu, 1648 - 50; Gliwicach, 1651 - 54; na Górze św. Anny, 1660 - 61 i we Lwowie1661 - 62, 1665 - 67, 1673 - 74 i 1676 - 77). Pierwszy rok gwardiaństwa w klasztorze lwowskim łączył z urzędem magistra nowicjatu. Dwukrotnie wybierany był definitorem (w 1652 i 1677; sprawując ten urząd zmarł…). Także dwa razy był prowincjałem (1655 - 57 i 1667 - 71), przy czym pierwszej kadencji nie zakończył; napisał rezygnację, która został przyjęta podczas kongregacji w Wieliczce 20 października 1657 r. Decyzja ta podyktowana była, jak pisze o. Kleczewski, pragnieniem życia w bliskości Boga w ciszy i modlitewnym skupieniu. Niewątpliwie jednak miały na nią wpływ także klęski, które spadły tak na PROWINCJĘ jak i na całą RZECZYPOSPOLITĄ. Wojna ze Szwecją i spalenie klasztoru krakowskiego; najazd Rakoczego, księcia Siedmiogrodu i zniszczenie klasztoru soleckiego oraz dewastacja szeregu innych; do tego jeszcze męczeńska śmierć z rąk Węgrów i Kozaków kilku współbraci… Dziesięć lat po wspomnianej rezygnacji, bracia zebrani na kapitule w Wieliczce w dniu 9 października 1667 r. znowu obarczyli go tym odpowiedzialnym urzędem…
O. Kleczewski tak tę decyzję komentuje:
Widząc tedy Ojcowie, na których roztropności w brakowaniu (w staropolskim znaczeniu „wybieraniu”, „kontrolowaniu jakości”, „odrzucaniu braków”) zasług Zakon polegał, że nie mogli większej przysługi Prowincji uczynić, jako postawiwszy mądrego, pobożnego i przykładnego przełożonego, na przypadającej Kapitule, W. O. Chrystyna zgodnie obrali Prowincjałem. (…) Miarkował wprawdzie słabość swoją, i do rządzenia inszych niesposobność, (…) ale uznawał, że kogo Bóg na usługę własną powołuje, takich mu łask użycza, jakich on do utrzymania Namiestniczej Jego władzy potrzebuje (…); uważając, że go Urząd nie powinien odmieniać, ani wygód być przyczyną. (…) Zwykł był mawiać: „Qualia vident Subditi in Superiore, talia in se exprimunt” [Co widzą podwładni [a szczególnie młodsi bracia] w przełożonych, to też sami czynią]. (…) Roztropności w rządzeniu zażywał (…) zawsze mając wzgląd na to, aby poddanych rządził nie według ich albo swego upodobania, ale według ścisłych Praw Zakonnych, chcąc, ażeby wszyscy o najzupełniejsze w przykazaniach i radach starali się zachowanie Reguły (…) Modlitwy, postu i umartwienia wielki był miłośnik… Wielu doskonałym życiem swoim od złego odwiódł, a na drogę zbawienną naprowadził (…). I nie była skuteczniejsza jego wymowa, czyli to w kazaniach, czyli w radach duchownych, nad przykładne życie…
Był gorliwym kaznodzieją… prawdziwym przykładem doskonałości zakonnej… cnotę do cnoty dodawał: pokorny, ubogi, łagodny… wielkim czcicielem Matki Najświętszej… Wielokrotnie domek Loretański nawiedzał; zawsze pieszo chodził. Jeszcze trzy lata przed śmiercią pielgrzymował pieszo do Loreto…
Zmarł w opinii świątobliwości 23 października 1678 r. we Lwowie.