5 grudnia
ŻYCIE POŚWIĘCILI W SŁUŻBIE BLIŹNIM… o. GABRIEL POZNAŃSKI i o. MARCELIN BOREK
Epidemia dżumy, jaka nawiedziła Polskę w drugiej połowie roku 1652 zebrała obfite żniwo także w klasztorach reformackich obydwu ówczesnych PROWINCJI. W okresie od 30 lipca do 13 stycznia następnego roku kroniki odnotowują śmierć trzydziestu jeden braci (najwięcej w Stopnicy – 9, w Krakowie i Toruniu-Podgórzu - 5). Nie ominęło „powietrze” także klasztoru w Kazimierzu Dolnym, gdzie bracia zapadli na nie, służąc zarażonym…
Zarząd prowincji, wybrany na kapitule w Bieczu 14 lipca tegoż roku, przeznaczył do konwentu kazimierskiego siedmiu kapłanów, trzech kleryków i sześciu braci laików. Gwardianem mianowany został o. Jan Polanius, aktualny definitor.
„Na usługi zapowietrzonym ofiarowali się”: o. Gabriel z Poznania (Posnanensis) i o. Marcelin Borek (w dokumentach zakonnych jego nazwisko zapisywano różnie - Borcensis, Kretkovius, Kretkowski, Grotkowicz, Gradkiewicz, Gratkiewicz, Gratkovius…).
Pierwszy, urodzony ok. roku 1582, wstąpił wpierw do obserwantów (bernardynów); tam odbył studia i otrzymał święcenia kapłańskie. Dopiero mając lat ok. sześćdziesięciu przeniósł się do reformatów i 3 maja 1643 roku rozpoczął, zapewne w Wieliczce, rok próby dla zweryfikowania swojej decyzji (deliberans). Rok później został włączony (inkorporowany) do PROWINCJI MAŁOPOLSKIEJ. Przez rok był spowiednikiem w Wieliczce; później, do roku 1649 kaznodzieją w Bieczu. Ten sam urząd pełnił w Przemyślu i w latach 1650 - 52 w Kazimierzu Dolnym. O. Kleczewski napisał o nim: Kaznodzieja żarliwy, spowiednik nigdy niespracowany, w milczeniu osobliwiej kochający się. (…) Życie własne ofiarował na usługę bliźnim swoim… mając już lat ok. siedemdziesięciu… Podawana w niektórych źródłach i opracowaniach (m.in. u Kleczewskiego i Jaroszewicza) data śmierci 10 kwietnia nie może być prawdziwa, skoro jego nazwisko figuruje w wykazie braci z 14 lipca 1652 r. W Annałach Prowincji zapisano 29 października 1652 r. jako dzień jego śmierci. Tam też możemy przeczytać, że po opuszczeniu bernardynów skierował swoje kroki najpierw do kapucynów, mylnie sądząc, że ci bardziej rygorystycznie niż reformaci, przestrzegają reguły franciszkańskiej…
Drugi – wstąpił do zakonu 20 lub 28 października 1637 roku w czasie wymuszonej UNII OBSERWANTÓW I REFORMATÓW; rok później złożył profesję uroczystą w odnowionej kilka tygodni wcześniej MAŁOPOLSKIEJ KUSTODII REFORMACKIEJ. Teologię studiował w Krakowie. Pełnił urząd wikarego w Zakliczynie, Przemyślu i w ostatnich miesiącach życia w Kazimierzu Dolnym. Był gwardianem w Przemyślu (1649 - 50) i Kazimierzu (1650 - 51), spowiednikiem w Solcu… U o. Jaroszewicza możemy przeczytać, że był to „w obyczajach skromny, pokorny, nabożny i wielce przykładny zakonnik”… u Kleczewskiego: „W przyzwoitych Zakonowi cnotach, był nad inszych doskonalszy, w usługach bliźnich ochotny, na wszelkie rozkazy Przełożonych posłuszny, niezmordowanie nabożny, na modlitwie i bogomyślności gotów był cały czas przetrwać”… Natomiast z Annałów Prowincji dowiadujemy się, że zarażony dżumą, pragnął się przed śmiercią wyspowiadać, czego jednak nie mógł uczynić, gdyż kapłanów w Kazimierzu już nie było. Pan Bóg jednak wejrzał na to jego pobożne pragnienie, bo akurat w tym czasie przybył do klasztoru, chroniący się przed epidemią pobliskiej wiosce, o. Antoni Piotrowicki, kaznodzieja, a widząc umierającego w ogrodzie współbrata, wysłuchał jego spowiedzi i udzielił mu absolucji generalnej. Następnego dnia, 5 grudnia 1652 r. o. Marcelin już nie żył…