O. Tobiasz Sarnowski OFMRef

20 lutego

O MĘCZENNIKU NA SŁAWIE, LUBIEŻNEJ PANNIE, ŚW. KAZIMIERZU I DZIECIĘCIA PŁCI ODMIANIE…

O. Tobiasz Sarnowski (Sarnovius), początkowo FRANCISZKANIN KONWENTUALNY… Wstąpiwszy do zakonu w bardzo młodym wieku, z głębokiej pokory uczynił profesję w stanie laickim; z woli jednak przełożonych, widzących jego wykształcenie i przymioty przyjął święcenia prezbiteratu. W roku 1622 został wybrany gwardianem w Pyzdrach, gdy Jakub Montanari (od miejsca pochodzenia – Bognacaballensis), minister generalny wizytował prowincję polską i zaprowadzał w niej swoją reformę. Ta jednak wkrótce zastała zniesiona… Wówczas gorliwi bracia, a wśród nich i o. Sarnowski, przenieśli się do REFORMATÓW

Nowicjat, zapewne w klasztorze wielickim, rozpoczął 10 czerwca (wg Stalickiego – 10 października) 1628 r. W roku następnym złożył profesję uroczystą. W kilku zachowanych z tamtych czasów spisów zakonników zawsze figuruje jako kaznodzieja klasztoru krakowskiego na przedmieściu Garbary. Z tą jego działalnością związane jest wydarzenie, opisane zarówno w Kalendarzu Seraficznym o. Stanisława Kleczewskiego jak i w dziele Matka Świętych Polska o. Floriana Jaroszewicza….

Panna pewna, gdy ciężarną została, przed krewnymi własnymi na W. O. Tobiasza, ostro występującego w kazaniach przeciwko lubieżności, winę złożyła. Mało na tym, ale ów sprawca złego poszedł do Prowincjała i o toż oskarżył Ojca Tobiasza… Ten zaś, skromnie znosząc tak ciężką zniewagę, nie chcąc opuszczać tej okoliczności, która go na wielką zasługę narażała, ani się wymawiał, ani żadnej kary unikać nie chciał. Upadłszy na kolana bił się w piersi mówiąc: „Znam się grzesznikiem, moja wina”, dodając, żeby się większych grzechów dopuścił, gdyby go Bóg mocą łaski swojej nie wspierał. Przełożony kazał go więc w celi zamkniętej trzymać do uznania prawdy. (…) Ale gdy on o sobie mniej myślił, Bóg Wszechmogący wynalazł sposób wydźwignienia go z tej niesławy… Przyszedł czas rozwiązania owej świętokradzkiej nierządnicy, ale długo się mordując, żadnym sposobem płodu na świat wydać nie mogła, i już o życiu zdesperowana była… I dopiero, gdy skruszona na sercu wyznała swój fałsz, i odwołała niesłuszne osławienie, porodziła synaczka…. Temu zawistne kobiety umówiły się, aby dane było Imię Kazimierz, z tej okoliczności, że Reformatów Kościół w Krakowie, przy którym W.O.TOBIASZ mieszkał, był pod Tytułem Ś. Kazimierza. Świętemu jednak Królewicowi, jakby się nie podobało, i nie chciał tego cierpieć, aby jego Imieniem owo nierządne dziecię miało się nazywać i zaszczycać… Sprawił więc przyczyną swoją, że cudem Boskim po Chrzcie, z podziwieniem przytomnych, Syn narodzony, gdy go przewijano, odmienił się w Córkę…

Ojciec zaś Tobiasz, uwolniony i oczyszczony od niesławy, podziękowawszy Bogu za cudowną obronę, tym większym duchem i gorliwością rozsiewał słowo Boskie, i wielu grzeszników z drogi nieprawości naprowadził do cnoty. Daleko też w większym u ludzi był poszanowaniu, w doskonałości postępując. Gdy zaś przyszedł czas za zasługi odebrania nagrody, w ostatniej chorobie upraszał, aby czytano Ewangelię Ś. Jana w Rozdziale 19. w której, gdy owe przeczytano słowa: „Skończyło się wszystko” („Wykonało się”), BOGU Duszę oddał w Krakowie 20 lutego 1641 r. Na jego Pogrzeb całe zeszło się Miasto, czcząc go jako Świętego

 

© CRT 2012